Szczecinianka opisała na swoim Fanpage’u, jak została zgwałcona przez kierowcę Bolta. a kolejny gwałt i kolejna ofiara swoją przykrą przygodę ofiara opisała na swoim fanpage. Lekceważenie problemu przez tą platformę jest przerażające.
W końcu się zebrałam, żeby o tym publicznie opowiedzieć, myśle, że dobrze byłoby podzielić się tą historią z innymi osobami ku przestrodze, żeby były uważne i nie ufały tak łatwo jak ja..
Sytuacja miała miejsce w nocy z 25 kwietnia na 26 kwietnia. 25 kwietnia ok. 21 jechałam do znajomego, ze względu na to, że chciałam szybko dojechać zamówiłam przejazd boltem. Kierowca przyjechał, miło się rozmawiało, więc stwierdziliśmy, że wymienimy się numerami telefonu i gdy będę wracać od znajomego, to on mnie odbierze i pojedziemy na jakieś piwo kontynuować rozmowę. Tak też się stało, przyjechał po mnie, zajechaliśmy na stacje, kupiliśmy piwo i ruszyliśmy w dalszą drogę. Mieliśmy zajechać na bulwary, ale niestety owy kierowca obrał zupełnie inny kierunek. Zamiast na bulwary pojechaliśmy w okolice lasu na Głębokim. Zaparkował i wyszedł się załatwić, po powrocie do auta zablokował drzwi, zapaliła mi się pierwsza czerwona lampka, ale stwierdziłam, że pewnie sobie coś wmawiam, że przecież nic mi się nie stanie, że jestem bezpieczna, bo przecież jest kierowcą bolta i przewozi setki innych osób w tym kobiety. Niestety przeliczyłam się, po krótkiej rozmowie zaczął się do mnie przysuwać, dotykać mnie w różne miejsca. W momencie, gdy zaczęłam go odpychać i mówić wyraźne nie podniesionym głosem on tylko się śmiał i robił się co raz bardziej nachalny. Miałam gaz pieprzowy, owszem, mogłabym go użyć, ale zdałam sobie sprawę, że jeśli go użyje, to zrobie komorę gazową nie tylko dla niego, a również i dla mnie, ponieważ drzwi były zablokowane, nie miałabym jak uciec. Zaczął siłą kierować moją rękę w wiadome miejsce, a ja wciąż wyrywałam rękę. Na koniec zaczął siłą brać moją głowę w wiadome miejsce i w wiadomym celu. Byłam tak przerażona, że zaczęło mnie paraliżować, po wszystkim jak gdyby nigdy nic odwiózł mnie na przystanek autobusowy na ulicy Wyszyńskiego i po prostu odjechał.
Winna tej całej sytuacji oczywiście jestem ja, niepotrzebnie zaczynałam z nim jakąkolwiek rozmowę i niepotrzebnie później wsiadłam z nim do samochodu, ale mimo wszystko proszę, abyście na siebie uważali, uważali na to komu ufacie i z kim wsiadacie do samochodu. Nie dajcie się zmylić przekonaniom tak jak ja, ze skoro jest kierowcą i przewozi dużo osób, to można czuć się bezpiecznie, bo jak widać niestety nie można.
Dlaczego tego wcześniej nie opisałam? Bo po prostu się bałam, wstydziłam, ale czas najwyższy zacząć o tym glosno mówić, żeby inne osoby były bardziej ostrożne..
EDIT: Wczoraj wieczorem cała sprawa została zgłoszona do bolta, a na dniach zostanie również zgłoszona na policję.
Chciałabym tez wyjaśnić kwestie odnośnie „zdrady”.
Na tamten moment, byłam singielką, wiec nikogo nie zdradziłam, a w związku jestem dopiero od 5 czerwca, wiec prosze sobie darować komentarze o zdradzie.
Kierowcy mogą podawać pigułkę gwałtu w formie płynu (wody, soku, coli). Wiadomo natomiast, że gwałciciele mają ten sam modus operandi. Kierowcy wykorzystują seksualnie pasażerki podczas przejazdów nocą i o samym świcie. Zatrzymują samochód na odludnej lub cichej ulicy i przesiadają się na tylną kanapę, po czym najczęściej przechodzą do gwałtu.