Mielno:Protest taksówkarzy

 To nie jest konkurencja. To szara strefa – denerwują się taksówkarze w Mielnie. Szykują protest, bo właściciele elektrycznych pojazdów dla turystów zabrali im niemal wszystkich klientów.

Już nie Uber czy Bolt. A chodzi o tzw. meleksy, wieloosobowe pojazdy elektryczne Taksówkarze z Mielna żądają aby działali zgodnie z prawem, bo odbierają im klientów. Właściciele meleksów zapewniają jednak, że ich auta są nowe, więc bezpieczne, mają ubezpieczenie i na pewno jeżdżą nie szybciej niż 25 km na godz.

Mowa o nadmorskich elektrycznych taksówkach. Budzą skrajne emocje, są już w niemal każdej wakacyjnej miejscowości. Meleksy, nawet 25-osobowe, które wożą wczasowiczów i zatrzymują się na każde żądanie, są na pewno wielkim ułatwieniem dla turystów w przemieszczaniu się po wybrzeżu, jednak ich status budzi wątpliwości. Zwłaszcza wśród zawodowych transportowców. I dlatego policja oraz inspektorzy transportu drogowego wzięli te pojazdy niedawno pod lupę.

Rzeczywiście, to na prośbę mieszkańców, a także po kilku zgłoszeniach telefonicznych o nieprawidłowych zachowaniach na drodze, policjanci z ruchu drogowego szczegółowo skontrolowali te meleksy w gminie Mielno – potwierdza starszy aspirant Rafał Skoczylas z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.

Kontrole były szczegółowe. Mundurowi badali stan techniczny tych pojazdów, uprawnienia kierowców, trzeźwość. – Kierują tymi pojazdami naprawdę bardzo młodzi ludzie. Nie wierzę, że mają jakiekolwiek uprawnienia do przewozu osób. Tymczasem oni mają pod swoją opieką życie kilkunastu pasażerów. A jeżdżą dosłownie jak chcą, gdzie chcą i mają wszystko i wszystkich w… nosie – opowiadają nam mieleńscy taksówkarze. Podobnie mówią kierowcy osobowych busów, także zwykli kierowcy. Trzeba jednak dodać, że taksówki-meleksy chwalą sobie wczasowicze, bo są tanie oraz szybko i łatwo dostępne.

Jak mówią taksówkarze z Mielna

– Nie żądamy ich likwidacji i przegonienia z ulic. Ale niech działają zgodnie z prawem. Czy to jest zdrowa konkurencja, skoro nie muszą być zarejestrowani, nie mają ubezpieczenia, badań lekarskich, badań psychologicznych, kasy, taksometru, nie wydają paragonów? Po prostu nie muszą nic. Tylko jeżdżą i wożą wczasowiczów. Też tak chcemy. Też obniżymy ceny do minimum. Ale w takim razie zwolnijcie nas z zusu, podatków, ubezpieczeń, opłat za licencje i taksometrów .

 Przepis mówi przecież wyraźnie, że są to pojazdy wolnobieżne, mogące jechać 25 km na godz., które mogą poruszać się tylko po wyznaczonej trasie z punktu A do punktu B. Ale nad morzem one jeżdżą tak jak taksówki. I taksówkarzom, mieszkańcom gminy, którzy również utrzymują się przede wszystkim z sezonu letniego, zabierają możliwość zarobku.

– Trzeba jednak zaznaczyć, konkurencją niesprawiedliwą, nie fair – podkreślają nasi rozmówcy. – Piszemy, apelujemy wszędzie już od dwóch lat w tej sprawie. Bo to jest niezdrowa konkurencja, szara strefa i po prostu wielka niesprawiedliwość – mówi Janusz Linowiecki. – Zatrzymują się wszędzie, gdzie się tylko da, jeżdżą po ścieżkach rowerowych, ulicą, chodnikami, skręcają pod zakazy ruchu, zakazy skrętu, parkują wręcz na zakazach. Powiedzmy sobie szczerze, oni nawet nie powinni zatrzymywać się na przystankach. Ale to robią. Co, jeśli dojdzie do wypadku? Kto za to odpowie, skoro nie ma rejestracji i ubezpieczenia OC? Co zrobi pasażer, któremu coś się stanie? Do kogo pójdzie po odszkodowanie.

 

TAKSÓWKARZE Z MIELNA ZAPOWIADAJĄ  ŻE ZABLOKUJĄ DROGI W MIELNIE 

 Jeśli nie będziemy mieli wyjścia. Bo co mamy innego zrobić? Poddać się? A może posłuchać się urzędników i też kupić meleksy?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *