1 stycznia 2021 roku weszła w życie część nowelizacji Ustawy o transporcie drogowym zwanej powszechnie Lex Uber, która mówi o obowiązkach pośrednika przy przewozie osób. Co to oznacza?
Wreszcie opisano obowiązki pośrednika oraz został on zobowiązany do wydawania zleceń tylko takim firmom, które mają odpowiednią licencję. Dodatkowo pośrednik musi prowadzić ewidencję wydanych zleceń i udostępniać ją na żądanie Inspekcji Transportu Drogowego oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Tylko tyle i aż tyle. Chciałoby się więcej, ale porównując to ze stanem sprzed 2021 roku, jest postęp. Wcześniej pośrednik nie był opisany, a więc nie było żadnych ograniczeń w jego działalności ani możliwości kontrolowania pod kątem legalności jego działania. Skoro nie było żadnych przepisów, to mógł wydawać zlecenia komu chciał.
A za co jest karany pośrednik?
Pośrednik może zostać ukarany za wydanie zlecenia firmie, która nie ma stosownej licencji, za brak licencji na pośrednictwo oraz za to, że nie przekazał rejestru zleceń na żądanie Inspekcji Transportu Drogowego lub Krajowej Administracji Skarbowej.
Niestety pośrednicy o tym zapominają. Nadal wydają zlecenia podmiotom bez stosownej licencji. Najczęściej ma to miejsce w okolicach dużych miast i dotyczy kursów po miejscowościach je otaczających. Na razie kar dla pośredników nie ma, ponieważ procedura ich nakładania jest czasochłonna. Ale temat żyje. Po zgłoszeniach Solidarności warszawskich taksówkarzy GITD opracowuje procedury. Po kontrolach w Warszawie kilku pośredników będzie miało postępowania, ale najpierw muszą się zakończyć te prowadzone przeciwko przewoźnikom złapanym na jeździe bez stosownej licencji lub na realizacji zlecenia dla pośrednika, który nie widnieje w rejestrze wydanych licencji na pośrednictwo prowadzonym przez GITD. Dopiero po stwierdzeniu takich naruszeń w tych postępowaniach mogą ruszyć postępowania przeciwko pośrednikom.
A co grozi taksówkarzom, którzy wykonują takie zlecenia?
Za realizację zlecenia od pośrednika, który nie ma licencji na pośrednictwo kierowca dostaje 2000 kary na miejscu. Za realizację zlecenia w obszarze, na który przedsiębiorca nie ma stosownej licencji kierowca dostaje 2000 za każde naruszenie. Maksymalnie 8000. Także na miejscu, w postępowaniu mandatowym. Dodatkowo przedsiębiorca dostaje 8000 lub 12000 w postępowaniu administracyjnym, w zależności od stwierdzonego naruszenia. Gdy przedsiębiorca osobiście wykonuje przewozy, to postępowania mandatowego się nie stosuje, ponieważ nie można karać dwukrotnie za to samo. Zostaje tylko postępowanie administracyjne na 8000 lub 12000 złotych.
A kontrole takie będą miały miejsce, to wiemy z dobrego źródła.
Reasumując. Wreszcie mamy przepisy dotyczące pośrednika. Chciałoby się więcej, ale lepsze to, niż nic. A jeszcze 3 miesiące temu nie było nic.
—
Treść pochodzi ze strony Strefa Info.